Kowboj z piekielnym płomieniem, samuraj o upiornym ostrzu, mag-żołnierz z czasów II wojny światowej i upadły anioł w skórze superbohatera – Jason Aaron wprowadza do Avengersów drużynę, jakiej nikt się nie spodziewał. Najpotężniejsi historyczni bohaterowie to podróż przez czas, mitologię i mrok, ukazująca, że heroizm może narodzić się w każdej epoce. Zapraszam do recenzji!
Podróż przez epoki i legendy
Fabuła opiera się na narastającym zagrożeniu ze strony Mephisto, który w runie Aarona wyrasta na jedną z kluczowych postaci Marvela. Jego wpływy sięgają znacznie głębiej niż w klasycznych historiach – obejmują nie tylko współczesność, lecz także minione epoki. Avengersi zmuszeni są szukać wsparcia u dawnych bohaterów, często zupełnie odmiennych od nich samych.
Aaron wykorzystuje ten motyw, aby zaprezentować barwną galerię postaci: wojownika z feudalnej Japonii, kowboja władającego mocą Feniksa oraz żołnierza z II wojny światowej niosącego brzemię magicznych zdolności. Każdy z nich reprezentuje inny rodzaj bohaterstwa, oparty nie na nowoczesnym etosie Avengers, lecz na wartościach zakorzenionych w ich kulturze i epoce. Zderzenie tych postaw nadaje historii wyrazistą głębię.

Groza i mit
Tom 11 wyraźnie odcina się stylistycznie od wcześniejszych odsłon serii. Aaron stawia na mroczniejszą, bardziej niepokojącą atmosferę, czerpiąc pełnymi garściami z dawnych wierzeń, legend i demonologii. Mephisto jawi się tu nie jako klasyczny złoczyńca, lecz jako wszechobecna siła, której wpływ rozciąga się na cały bieg historii Marvela.
Każda epoka, którą odwiedzają Avengersi, ma swoją własną traumę – fragment układanki składającej się na większy obraz nadciągającego chaosu. Aaron tworzy narrację, w której magia splata się z wojną, a mit staje się realny.
Najbardziej poruszające fragmenty to te, w których bohaterowie próbują zrozumieć, dlaczego ich czyny przepadły w zapomnieniu i jaki pozostawiły ślad w świecie, którego nigdy nie zobaczą. Pobrzmiewa w tym nuta tragizmu, ale też dumy, że wielkość może narodzić się w każdej epoce, nawet jeśli nikt nie zapisał jej w podręcznikach historii.

Warstwa graficzna jako wehikuł narracji
Za oprawę graficzną odpowiadają Ivan Fiorelli i Javier Garrón, którzy świetnie oddają różnorodność prezentowanych historii. Każda epoka ma własną paletę, rytm i dynamikę. Dziki Zachód jest surowy i ostry, sceny z II wojny światowej – ciężkie i duszne, a sekwencje japońskie – dramatyczne i pełne napięcia.
Rysownicy dbają o to, by mimo licznych przeskoków czasowych opowieść nie traciła płynności. Kreska jest czytelna i dynamiczna, a jednocześnie elastyczna, dzięki czemu dopasowuje się do zmieniającego się tonu poszczególnych rozdziałów. Całość prezentuje się spójnie, a niektóre kadry zostają w pamięci na długo.
Ambicje kontra narracyjna systematyczność
Komiks, choć pełen mocnych stron, nie uniknął potknięć. Ambicja Aarona, by stworzyć wielowarstwową historię obejmującą różne epoki, momentami wymyka się spod kontroli. Liczba wątków sprawia, że niektóre postacie dostają mniej czasu, niż by na to zasługiwały, a pewne sceny przypominają szkice większej opowieści.
To jednak cena, jaką twórca płaci za rozbudowaną wizję. Tom 11 jest przede wszystkim pomostem przygotowującym grunt pod wydarzenia większej skali. Dla części czytelników będzie to zaleta. Dla innych wada, bo komiks nie stanowi pełnowartościowej, samodzielnej historii.
Sprawdź też: Sądny dzień – recenzja komiksu – Wszyscy zostaną osądzeni

Podsumowanie
Avengers Tom 11: Najpotężniejsi historyczni bohaterowie to udany, choć momentami nierówny element runu Aarona. Oferuje świeże spojrzenie na mitologię Avengersów, prezentując bohaterów, których losy mogłyby z powodzeniem posłużyć jako materiał na osobne serie. To tom odważny, wizualnie dopracowany i pełen nastrojowego mroku.
Choć nie wszystkie elementy działają równie dobrze, trudno odmówić mu oryginalności i narracyjnego rozmachu. To propozycja szczególnie dla czytelników ceniących historie wykraczające poza typowe superbohaterskie schematy.
Sprawdź też: Avengers: Łowcy Śmierci. Tom 10 – recenzja komiksu – Multiwersalnii Mistrzowie Zła w akcji!

