Pierwszy sezon Arcane nadal jest u mnie wysoko w zestawieniu seriali animowanych. Drugi już niekoniecznie, ale nie o tym ta recenzja. Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach Wydawnictwa Insignis książkę, której akcja rozgrywa się w tym świecie (League of Legends), a dodatkowo główną bohaterką jest postać, która bardzo mi zaimponowała w netfliksowskim serialu – koniecznie musiałam po nią sięgnąć. Kim jest Ambessa Medarda i czy jej historia porywa tak samo, jak jej obecność na ekranie?
Wojowniczka, matka, strateg
Arcane: Ambessa. Wybrana przez Wilka to prequel wydarzeń znanych z serialu Arcane, skupiający się na postaci Ambessy – wojowniczki, generał i matki. Akcja toczy się około dziesięciu lat przed wydarzeniami z serialu, w czasach, gdy Ambessa stara się objąć przywództwo w swoim klanie Medardów oraz zająć wysoką pozycję w Imperium Noxus. Jej ambicje napotykają jednak opór ze strony kuzyna Ta’Fika, który zna mroczne sekrety z jej przeszłości i nie zamierza pozwolić jej na triumf. W tle tej bezwzględnej walki o władzę pojawiają się również wątki rodzinne – przede wszystkim trudna, ale przejmująca relacja z córką Mel, bohaterką znaną z serialu.
Ambessa w tej książce wydaje się jeszcze potężniejsza i bardziej złożona niż w serialu. To kobieta, która nie zna słowa „kompromis”. Twarda jak stal, idzie po swoje z determinacją godną podziwu, ale przeraża ona swoją brutalnością. To nie jest jednak ślepa furia, a raczej strategiczna bezlitosność w drodze ku celowi. A mimo to, gdzieś pod spodem, czuć w niej iskrę człowieczeństwa – zwłaszcza w relacjach z Mel i z jej podwładną Rell. Ta druga postać, choć poboczna, ma ogromny potencjał i bardzo liczę, że to właśnie ona będzie bohaterką kontynuacji. W tej historii Ambessa pokazuje, że można być zarówno generałem, jak i matką – ale pogodzenie tych dwóch światów nie zawsze jest możliwe bez ofiar.
Serce, stal i krew
Choć polityczne intrygi i ambicje odgrywają tu główną rolę, to emocjonalna warstwa powieści jest równie silna i zaskakująco szczera. C.L. Clark doskonale pokazuje, że za chłodnym wyrachowaniem generałów i taktyczną precyzją bitew kryją się ludzie z krwi i kości. Ambessa nie jest tylko bezduszną maszyną do wygrywania – to kobieta, która skrywa emocje i dlatego nie zawsze potrafi je okazywać. Jej relacja z Mel ma w sobie ogrom napięcia: to miłość podszyta lękiem, niepewnością, a czasem wręcz wzajemną nieufnością. Widać, że między nimi są lata bólu i rozczarowań, których nie da się zmazać jednym gestem. Ten emocjonalny ciężar sprawia, że nawet drobne sceny między nimi nabierają ogromnej mocy.
Równie poruszająca jest więź Ambessy z Rell – młodą podwładną, której lojalność zostaje wystawiona na próbę. Ich dynamika to nie tylko relacja dowódczyni i żołnierki, ale też opowieść o zaufaniu, wychowaniu, a może nawet o matkowaniu komuś, kto nie miał nikogo. I to właśnie w tych cichszych, bardziej osobistych fragmentach książka najmocniej chwyta za serce.
Do tego dochodzą świetnie napisane sceny walki – dynamiczne, brutalne, bardzo plastyczne. Każde starcie ma swoje znaczenie – to nie są puste opisy przemocy, ale kulminacje emocji i decyzji. Czuć ciężar stali, tempo oddechu, desperację. Pojedynki często są momentem przełomowym – dla bohaterów i dla fabuły. Clark potrafi sprawić, że walka staje się nie tylko fizycznym zderzeniem, ale też psychologicznym testem. I właśnie dlatego tak mocno rezonuje.
Historia z pazurem i sercem
Autorką powieści jest C.L. Clark – amerykańska pisarka fantasy, znana zagranicznym czytelnikom z trylogii Magic of the Lost. Clark pisze o kobietach silnych, ale niejednoznacznych. O ludziach, którzy muszą walczyć o każdy skrawek władzy w świecie, który nie zna litości. Wykreowana przez nią Ambessa to postać, która intryguje, budzi podziw, czasem przeraża, ale przede wszystkim zostaje z czytelnikiem na długo.
Na ogromny plus zasługuje język – książka napisana jest bardzo przystępnie. Jako osoba, która nie gra w League of Legends i zna tylko serial, ani przez moment nie czułam się zagubiona. Świat przedstawiony jest wyjaśniony wystarczająco dobrze, by nawet zupełnie nowy czytelnik mógł się w nim odnaleźć, a jednocześnie na tyle bogato, by nie znużyć tych bardziej zaznajomionych z uniwersum.
Nieco cienia wśród blasku
Choć Ambessa to postać napisana z rozmachem i głębią, inne sylwetki wypadają przy niej znacznie mniej wyraziście. Przykładem może być jej kuzyn Ta’Fik – interesujący przeciwnik, którego historia i motywacje zdają się mieć potencjał, ale nie zostają w pełni rozwinięte. Jego rola ogranicza się głównie do funkcji fabularnej przeszkody, co sprawia, że brakuje mu psychologicznej złożoności. Także pozostałym postaciom drugoplanowym przydałoby się więcej miejsca, by mogły zaistnieć na równi z główną bohaterką.
Sprawdź także: Bitwa pod Maldon. Powrót Beorhtnotha – Recenzja książki. Tolkien to nie tylko Śródziemie
Dodatkowo, mimo intensywnych emocji i kilku niespodziewanych zwrotów akcji, fabularne ramy są miejscami przewidywalne – szczególnie dla czytelników obeznanych z klasycznymi motywami fantasy i politycznej walki o władzę. Choć nie psuje to odbioru książki, sprawia, że niektóre wydarzenia mogą nie wywołać większego zaskoczenia.
Arcane: Ambessa. Wybrana przez Wilka to wciągająca, emocjonalna i brutalna opowieść o tym, jak wygląda władza od kulis. O tym, ile trzeba poświęcić, by coś znaczyć i ile trzeba stracić, by pozostać sobą. Jeśli szukacie fantasy z mocną główną bohaterką, politycznymi intrygami i sercem, które bije w rytmie wojny, to bardzo polecam. Mam nadzieję, że ta książka to dopiero początek i że w kolejnej części to Rell stanie w centrum uwagi (przynajmniej tak sugeruje epilog).