Studio Rebellion od lat za sprawą swoich gier z serii Sniper Elite obrazuje w większym bądź mniejszym stopniu zmagania na froncie II wojny światowej. Mimo iż marka nie należy do najbardziej okazałych z tego gatunku, zaliczana jest przez wiele środowisk do grona gier, które mają w sobie coś fascynującego, za sprawą czego pozwalamy się wciągnąć w ten jakże niebezpieczny, wirtualny świat bez zbędnego przewracania oczami. Tym razem wraz z Karlem Fairburnem przenosimy się do 1944 roku, a precyzując do okupowanej przez nazistów Francji, gdzie naszym celem będzie osłabienie umocnień Wału Atlantyckiego oraz odkrycie szczegółów tajnej operacji Kraken.
SNIPER ELITE 5 – RECENZJA GRY. LIBÉRER LA FRANCE
Fabuła skoncentrowana jest w dużej mierze na działaniach amerykańskiej piechoty US Rangers, której powierzono zadanie osłabienia umocnień na wybrzeżu Bretanii. Nietrudno się domyśleć, że w całą operację francuskiego ruchu oporu został wmieszany Karl Fairburne, którego celem jest zatrzymanie całej nazistowskiej machinacji dążącej do przejęcia władzy w Europie. Mimo iż scenki fabularne wydają się bardziej przemyślane i dopracowane, to uwadze nie mogą umknąć liczne błędy znane z poprzednich części. Animacje twarzy najwyraźniej nie były priorytetem twórców, zresztą tak jak emocjonalny wymiar dialogów, które są w zasadzie ich pozbawione, a ich celem jest jedynie przekazanie głównych założeń misji.
Zagłębiając się w produkcję pod kątem rozgrywki, warto zauważyć, że założenia studia Rebellion pozostają niezmienne od lat. Na całość historii przypada osiem rozbudowanych zadań, których celem jest dotarcie do z góry ustalonego punktu, a następnie cicha eliminacja. Ukończenie ich zajmuje niespełna piętnaście godzin, natomiast każda z nich na wzór wcześniejszych odsłon serii, wyposażona jest w zadania poboczne, cele opcjonalne oraz dodatkowe przedmioty do zebrania, dzięki którym odblokowywane są m.in. nowe bronie bądź ich modyfikacje. Misje można realizować samodzielnie, bądź z innymi graczami, jednak warto zwrócić uwagę na tryb kooperacji, który został w jakimś stopniu udoskonalony.
Pod kątem rozgrywki coopa za główną zmianę uchodzi opcja wymieniania się wyposażeniem jak i amunicją, natomiast spoglądając na tryb sieciowy, gra wprowadza możliwość przeprowadzania inwazji na obozy innych graczy, jednocześnie poszerzając limity użytkowników w danej sesji. W Invasion Mode możemy wcielić się m.in. w nazistowskiego snajpera, którego celem jest upolowanie członków ruchu oporu. Ofiara najazdu musi namierzyć intruza, a następnie skutecznie go unieszkodliwić. Żeby nie było zbyt łatwo, wydarzenia odbywają się podczas trwania wątków fabularnych, w związku z czym przeciwko sobie mamy również masę niemieckich żołnierzy uzbrojonych po same zęby.
W Sniper Elite 5 zauważalne są również zmiany na tle inteligencji wrogów. Nasze wykrycie zazwyczaj kończy się alarmem oraz taktycznym otoczeniem ze strony przeciwników, a odważne szarże na większe grupy uzbrojonych nazistów, zwykle doprowadzają do śmierci bohatera, nawet na niższych poziomach trudności. Produkcja w znaczący sposób kładzie nacisk na skradanie, ciche eliminacje, jak i przemyślane realizowanie zadań. Fanom nie umknęły uwadze liczne podobieństwa do kultowej serii Hitman, do inspiracji którymi przyznali się w dodatku sami twórcy. Dla mnie osobiście najciekawszą mechaniką okazało się stosowanie trucizny, którą możemy po kryjomu dosypywać do napojów zbrodniarzy wojennych. Ze starych, ale także ulepszonych rozwiązań warto wspomnieć o kojarzonej z marką technologią killcam, polegającej na pokazywaniu w zwolnionym tempie rentgenowskiego śledzenia drogi pocisku przez wnętrzności wroga. Z pewnością jest to fascynujące rozwiązanie dla całej masy sadystów, wyczekujących takich elementów w grach wideo.
Sprawdź też: WARFRAME – recenzja gry. KU CHWALE OROKIN
Pracownicy studia Rebellion na łamach ostatnich, przedpremierowych wywiadów, zdradzili, iż podczas fazy produkcji Snipera Elite 5 współpracowali ze specjalistami i historykami, za których specjalizacje uchodzi II wojna światowa. W tym wypadku chodziło o nic innego jak realizm, o który mieli zadbać względem odzwierciedlenia zarówno wyglądu jak i zachowań broni z tamtego okresu. Aby zrealizować ten efekt, wykonano mnóstwo testów, zdjęć oraz nagrań audiowizualnych. Dbałość o atrakcyjność wyposażenia głównego bohatera znalazło ujście również pod kątem wielu opcyjnych modyfikacji, dając możliwość graczom edytowania niemal każdego elementu z lufą i amunicją na czele.
Fotografie jednak odegrały w tym procesie kluczową rolę, gdyż użyto ich również do dokładnego odwzorowania miejsc akcji. Technika fotogrametrii umożliwiła tworzenie realistycznych map, a także dbałość o wertykalne detale terenu. Świat oddany w nasze ręce przez deweloperów jest żywy, bogaty w kolory oraz dobrze dostosowany pod kątem, chociażby oświetlenia. Zróżnicowanie terenów w poszczególnych misjach wychodzi produkcji na zdecydowany plus, bo zarówno malownicze zamki, ciemne fabryki jak i klimatyczne miasteczka potrafią zawiesić oko.
Mimo iż Sniper Elite 5 posiada mniejsze bądź większe niedociągnięcia, to nie można odmówić twórcom, że wyciągnęli pewne wnioski z poprzedniej części. Zarówno pod kątem wrażeń audiowizualnych jak i nowości, których celem było uatrakcyjnienie rozgrywki, wyszli obronną ręką, zapewniając fanom FPSów jak i skradanek kilkadziesiąt godzin przyjemnej zabawy. Zaskoczeniem z pewnością okazała się fabuła pełna wojennych intryg, wymagających przeciwników i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Z innych zalet produkcji pokusiłbym się o wymienienie licznych modyfikacji broni, jeszcze bardziej dopracowanej technologii killcam, a także przeciekającego tajemnicą klimatu towarzyszącemu operacji Kraken. Przytaczając minusy, zdecydowałem się jednak na opisanie elementów, do których twórcy podeszli dość nonszalancko. Pierwszy z nich to niekoniecznie satysfakcjonujące zakończenie, które mogło zostać napisane w bardziej widowiskowy sposób. Drugi natomiast to mapa, która pod wieloma względami, często w absurdalny sposób jest ograniczona, utrudniając swobodną eksplorację terenu.
Sniper Elite 5 to solidna produkcja, której rozgłos może przynieść nie tyle dobra zawartość, ile ułatwienia ze strony branży w postaci m.in. chwilowego braku dużych premier jak i dodania produkcji w dniu premiery do abonamentu Game Pass. Czy warto ograć tytuł? Z pewnością tak, choć nie nastawiałbym się na grę, po której będziecie zbierać szczęki z podłogi.
GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.
Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |