MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Viva Mexico! “Forza Horizon 5” – recenzja gry

Im mniej dni zostawało do premiery, tym bardziej narastał we mnie hype na najnowszą Forzę. Na tak kompletną i prawdziwie next-genową grę czekali wszyscy fani serii. RUSZAJMY!

Viva Mexico! “Forza Horizon 5” – recenzja gry

Screen z gry Forza Horizon 5

Najpierw podnieśmy szczęki

Forza Horizon zawsze ma otwarcie, które robi wrażenie. Nie inaczej jest tym razem. Znowu podniesiono poprzeczkę i zaczynamy z wysokiego C, ale to naprawdę wysokiego. Od samego początku gra zachwyciła widokami, zjeżdżając z wulkanu, żeby za chwilę przenieść nas do rozpędzonej Corvetty w sam środek burzy piaskowej, a potem do dzikiej dżungli rajdową wersją klasycznego Porsche 911. Coś niesamowitego.

Różnorodność Meksyku, który mamy przyjemność zwiedzać w najnowszej odsłonie nie jest pustym hasłem marketingowym. Przemierzając mapę, przejedziemy przez pustynię gęsto usianą kaktusami, zieloną dżunglę, tereny wulkaniczne, pola, miasteczka czy plaże. Po nieco smutnej i powtarzalnej Wielkiej Brytanii z Forza Horizon 4 takie zróżnicowanie od razu rzuca się w oczy.

Dostępny teren gry jest też zauważalnie większy niż w poprzedniej części. Dla ciekawskich warto dodać, że mamy kilkunasto-kilometrowy odcinek autostrady bez zakrętów, na którym możemy testować dostępne wozy.

Screen z gry Forza Horizon 5

Aut do wyboru nigdy za wiele

Jeśli chodzi o esencję gry, czyli pojazdy, ich liczba, jak zwykle nie zawodzi. Na starcie dostajemy 536 samochodów, które są odwzorowane z bardzo dużą dbałością o najmniejsze szczegóły. Z czasem ta liczba i tak będzie się powiększała wraz z cyklicznymi paczkami, które są dodatkowo płatne. Zaglądając do warsztatu, możemy dowolnie zmodyfikować naszą maszynę i uczynić z niej prawdziwego potwora, z kolei w lakierni możemy zaprojektować unikatowy wygląd lub skorzystać z projektów innych graczy.

Tak jak w poprzedniej części, każdy pojazd ma biegłości, czyli unikatowe perki, które odblokowujemy za pomocą punktów biegłości zdobytych podczas jazdy i wyczynów. Gdy już zbudujemy finalny projekt, warto uwiecznić go w trybie fotograficznym.

Każdy się odnajdzie w kwestii prowadzenia i poziomu trudności. Dla fanów realizmu jest symulacyjny tryb kierowania, dla tych mniej zaawansowanych i lubiących po prostu dobrą zabawę- standardowy. Wszystkie asysty i poziom trudności możemy dowolnie dostosowywać do naszych umiejętności.

Screen z gry Forza Horizon 5

Piękna grafika i nowe dźwięki silników

Pod względem wizualnym nareszcie mamy poziom obecnej generacji. Ilość szczegółów, efekty świetlne, cienie są na najwyższym poziomie i nie czuć tutaj hamulca w postaci Xboxa One, bo przecież i na tej konsoli możemy zagrać w FH5. Mamy do wyboru dwa tryby — wydajności z 60 klatkami na sekundę i jakości z 30. W obu przypadkach mamy rozdzielczość 4K z tym, że w trybie wydajności jest dynamicznie skalowana, a w trybie jakości na stałe. Różnica w ilości szczegółów jest zauważalna, ale mimo to osobiście wolę grać mając większą płynność. W obu przypadkach wizualnie mamy bardzo wysoki poziom, który, tak czy siak, zrobi wrażenie.

Twórcy pokusili się też o małą rewolucję, jeśli chodzi o udźwiękowienie samochodów. Wszystkie odgłosy silników nagrano na nowo, z użyciem najlepszych dostępnych technologii, tak aby były, jak najbardziej realistyczne i prawdziwe. I muszę przyznać, że efekt jest naprawdę solidny. Głębia brzmienia silnika V8 z Mercedesa AMG E63s jest niemalże taka jak w rzeczywistości. Dodano też mały drobiazg, którego brakowało mi w serii, ale też w innych grach wyścigowych — „podgląd” dźwięku auta podczas ulepszania go, aby usłyszeć na bieżąco, jak modyfikacje mechaniczne wpływają na jego zmianę. Mała rzecz, a cieszy.

Muzyka to kolejna mocna strona Forzy. Podobnie jak wcześniej mamy kilka stacji radiowych, pośród których każdy znajdzie coś dla siebie. Do wyboru jest rock, house, drum and base, czy muzyka klasyczna. Nic dodać, nic ująć.

Screen z gry Forza Horizon 5

Przeogromny sandbox

W najnowszej Forzie jest co robić. Mapa zaraz po wprowadzeniu jest cała usiana przeróżnymi aktywnościami. W tegorocznej odsłonie Festiwalu Horizon zwiedzimy bardzo ciekawe miejsca i dowiemy się nieco o historii i symbolach Meksyku w wątku, powiedzmy, że fabularnym. Nasz bohater tym razem nie jest niemy, co pozwala trochę bardziej się wczuć i utożsamić z wydarzeniami na ekranie. Zadaniami fabularnymi są ekspedycje, w których zasiądziemy za kółkiem różnych maszyn, aby dojechać do konkretnego miejsca i wypełnimy poszczególne cele.

Seria Horizon podobnie jak poprzednio dzieli wyścigi na cztery kategorie — wyścigi drogowe, crossowe, przełajowe i nielegalne wyścigi nocne. Gdy skomponujemy swoje auta, mamy totalną dowolność czym chcemy się ścigać. Gracze mogą również tworzyć swoje scenariusze wyścigów i udostępniać je reszcie świata. Pokazówki, czyli strefy driftu, radary itd. zostały rozszerzone o nową aktywność — musimy przejechać z punktu A do punktu B w jak najkrótszym czasie, nieważne jaką drogą. Gdy znudzą nam się wyścigi solowe, pozostaje masa możliwości grania online. Oprócz zwykłych zmagań dużo frajdy daje plac zabaw, np. tryb zainfekowanych, czy gonitwa flag.

Screen z gry Forza Horizon 5

Bugi czy buggy?

Czy są jakieś rysy na tej pięknej tafli szkła? Raczej niewiele, w grze pojawiają się sporadyczne problemy z serwerami, ale twórcy robią co mogą, aby je szybko eliminować. W czysto technicznym aspekcie można wytknąć doczytujące się niekiedy elementy otoczenia, jak drzewa czy krzaki podczas jazdy z dużą prędkością. Ale czy jest to wada, nad którą warto się rozwodzić? Nie sądzę, tym bardziej, że pędząc ponad 300 km/h raczej patrzymy przed siebie. Po prostu nie jest to rażące.

Niech żyje królowa!

Nie sposób się w tej grze nudzić. Mamy tu do zrobienia naprawdę wiele, masa aktywności co chwilę nas absorbuje i chcemy ciągle odkrywać, co kryje ogromny teren gry. Czy to moja gra roku? Zdecydowanie tak. Uważam, że ta gra stanie się prawdziwym system sellerem dla Xboxa Series za sprawą dostępności ramach Xbox Game Pass. Na koniec tylko dodam, że nie ma na co czekać – wsiadaj i ruszaj w drogę!

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ