MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Previous slide
Next slide

Doktor Strange – recenzja filmu. Te paluszki potrafią czarować.

Uniwersum Marvela nieustannie się powiększa, wypuszczając ze swej magicznej fabryki kolejne nowości. Już wkrótce poznamy dalsze losy Doktora Strange’a, którego niedawno mogliśmy zobaczyć w filmie o Człowieku-Pająku.

Wszyscy fani MCU z pewnością znają na wylot każdego członka Avengersów i z niecierpliwością czekają, jakiż to „Obłęd” przyniesie nadchodzące Multiwersum. Jednak jeśli nie znacie poprzednich produkcji Marvela, albo – o zgrozo – nie znacie Doktora Strange’a, to zapraszam Was do przeczytania poniższej recenzji pierwszego widowiska z „Dziwnym Doktorkiem”. Tym, którzy go znają, proponuję odświeżenie filmu przed nadchodzącą premierą.

Doktor Strange – recenzja filmu. Te paluszki potrafią czarować.

Fotos z filmu Doktor Strange

Zadufany w sobie Pan Doktor

Stephen Strange (Benedict Cumberbatch) to wybitny neurochirurg. Zajmuje się najtrudniejszymi przypadkami. Doskonale zdaje sobie sprawę ze swojego talentu i uwielbia się nim popisywać. Bardzo ważne są dla niego statystyki, więc ratowanie człowieka jest dla niego sprawdzianem umiejętności. Kolegów z pracy traktuje pobłażliwie. Właściwie toleruje tylko swoją koleżankę Christine Palmer (Rachel McAdams), z którą jest w niejednoznacznej relacji. Co tu dużo pisać. Stephen jest chamem, a jego gorzkie nastawienie narasta po wypadku samochodowym. W wyniku tego nieszczęścia mocno ucierpiały jego ręce – główne narzędzia chirurga.

Fotos z filmu Doktor Strange

W jednej chwili wszystko się wali. Zdruzgotany Strange zaczyna szukać czegokolwiek, co może mu pomóc przywrócić pełną kontrolę nad mięśniami dłoni. W końcu dowiaduje się, iż istnieje pewne miejsce zwane „Kamar-Taj”, gdzie może znaleźć lekarstwo na swoją dolegliwość. Szybko uświadamia sobie, że to nie medycyna będzie w stanie go uleczyć.

Fotos z filmu Doktor Strange

Czas na czary!

Doktor Strange to typowe Origin Story. Poznajemy głównego bohatera jeszcze przed tym, jak staje się superbohaterem. Widzimy jego przemianę, szkolenie, a także małe wzloty i upadki, które doprowadzają do finałowego starcia z bad guy’em. Film o tyle różni się od poprzednich, że mamy do czynienia z czarodziejem. Nie, nie takim jak Harry Potter, nikt nie macha tu różdżką. Ukazana magia jest nieco inna niż w produkcjach o podobnej tematyce. Tutaj to wszystko pasuje do Uniwersum Marvela, które stworzyło własną definicję magii. To mi się bardzo spodobało, bo przyznam, że nie znałem Doktora z komiksów, a pierwszą styczność z nim, miałem dopiero w ekranizacji.

Jednym z aspektów fabuły jest zabawa czasem. W końcu ważnym artefaktem jest „Oko Agamotto”, które w kolejnych produkcjach tego uniwersum będzie odgrywać istotną rolę. Zaklęcia dotyczące manipulacją czasu są interesujące i nie polegają tylko na zwykłym cofaniu wskazówek zegara. Twórcy mieli na to konkretny pomysł, który bardzo mi się spodobał.

Fotos z filmu Doktor Strange

Oprócz wspomnianego „Oka” ciekawym przedmiotem nabytym przez Strange’a jest peleryna, która aż prosi się, by porównać ją do dywanu Alladyna. Sprawia wrażenie samoświadomej rzeczy i niejednokrotnie ocali skórę naszemu czarodziejowi, bawiąc przy tym publikę.

Pod względem wizualnym film robi wrażenie, nawet dziś, choć miał swoją premierę w 2016 roku. Walki w innych wymiarach są efektowne – zarówno te w Nowym Jorku, w którym budynki przeistaczają się w coś na wzór zębatek w maszynie, jak i te z eksplodującym Hongkongiem. Generalnie cały Doktor Strange został stworzony na green screenie, ale nie odczuwa się tego podczas seansu.

Fotos z filmu Doktor Strange

Świetny główny bohater, któremu zabrakło godnego rywala

Cumberbatch przekonująco zagrał tytułowego bohatera, dodając mu sporą dawkę humoru. Niestety, stwierdzam, że poza nim i Starożytną graną przez Tildę Swinton zabrakło barwnych postaci. Zastanawiam się jeszcze nad Christine, bo sceny z nią są zabawne, ale jako drugoplanowa postać nie miała za dużo możliwości.

Fotos z filmu Doktor Strange

Główny przeciwnik – Kaecilius (Mads Mikkelsen) to wróg, który po prostu ma być. Jego złowrogie przekonania jakoś do mnie nie przemawiały. Sam aktor i jego surowa mina to za mało, by poczuć, że mamy godnego kandydata do walki. Facet czaruje na prawo i lewo, a nie potrafił zrobić większej krzywdy niedoświadczonemu jeszcze Strange’owi. Nie poświęcono mu wystarczająco dużo uwagi, co negatywnie odbija się na jego postaci. To nudziarz i aż dziwiłem się, że zdołał przeciągnąć kogokolwiek na swoją stronę.

Fotos z filmu Doktor Strange

Niedużo lepiej wypada Dormammu. Finałowe starcie jest interesujące właśnie do momentu spotkania z „jeszcze większym złym”. Liczyłem na fajerwerki. Ostateczny efekt starcia przypadł mi jednak do gustu i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkamy Pana Wielką Głowę.

Fotos z filmu Doktor Strange

Czekam na kontynuację

Produkcja Marvela z Doktorkiem w roli głównej to całkiem dobre widowisko, z pięknymi efektami specjalnymi i zabawnym bohaterem, którego łatwo polubić. Jeśli skupicie się tylko na Strange’u i widowiskowych walkach, to nic więcej wam nie potrzeba, bo fabuła nie jest specjalnie wyszukana, nie wspominając już o antagoniście. To superbohaterskie kino z nutką komedii mające dostarczać rozrywkę po ciężkim dniu pracy. Mnie film się podobał, a po ostatnim seansie ze Spidermanem, z wypiekami na twarzy czekam na kolejną część z czarodziejem w roli głównej.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

NAJNOWSZE WPISY

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ