Rok 2017, postać Spider-Mana zaliczyła swój debiut w MCU i przyszedł czas na solowy film z jej udziałem. Był to drugi reboot i trzeci aktorski film o tym dwudziestoleciu o Człowieku-Pająku. Czy nowy początek był dla Petera Parkera udany?
Bez tego stroju, jestem niczym. „Spider-Man: Homecoming” – recenzja filmu
W przeciwieństwie do projektów reżyserowanych przez Sama Raimiego i Marca Webba tym razem niepotrzebny był casting do najważniejszej roli. Jak się łatwo domyśleć, nie planowano produkcji z jednym aktorem, więc jakieś wybory nadal trzeba było podjąć.
Za sterami stanął Jon Watts, który zajął się także scenariuszem wspólnie z Christopherem Fordem (współpracowali wcześniej przy Radiowozie z Kevinem Baconem), Jonathanem Goldsteinem, Johnem Francisem Daley, Chrisem McKenną oraz Erikiem Sommersem.
Obok Toma Hollanda zaangażowano młodą gwiazdę Disneya Zendayę, która zagrała MJ (Michelle Jones), Jacoba Batalona jako Neda, Tony Revolori wcielił się w szkolny koszmar Petera, czyli Flasha Thompsona. W świecie dorosłych było równie ciekawie, ponieważ Jon Favreau, Robert Downey Jr i Marisa Tomei powrócili w znanych już rolach, a Michael Keaton wystąpił jako Vulture. Warto wspomnieć, że Bokeem Woodbine został Shockerem, a Donald Glover zaliczył epizod jako… Aaron Davis. Brzmi znajomo? Nic dziwnego, Davis to wujek Milesa Moralesa!
UWAGA! W tym akapicie znajdą się spoilery z fabuły, czytasz na własną odpowiedzialność!
Film zaczyna się zapoznaniem nas z postacią Vulture i jego szajki. Następnie na dokładkę, po mocnym początku, wita nas motyw muzyczny inspirowany klasycznym motywem z animacji o Pająku i po uszy wpadamy w klimat, jakim uraczyli nas twórcy. Mamy do czynienia z zupełnie innym podejściem do tej postaci, niż w poprzednich seriach. Po pierwsze Peter Parker ma 15 lat, a grający go Tom Holland miał wtedy 21 lat, co połączone z jego „baby face” było bardzo wiarygodne i nikt nie zmusza nas do patrzenia na trzydziestoletnich licealistów. Po drugie nie ma tutaj Wujka Bena, ani jego śmierci, tę rolę w życiu młodego bohatera przyjmuje Tony Stark, mentor, opiekun, wzór. Jak to wyszło? W mojej opinii naprawdę świetnie. Jest to dobra zmiana, jednocześnie wpisująca się idealnie w całość MCU i wpływa na to uniwersum bardziej, niż się to wydaje.
Jeżeli miałbym się do czegoś „przyczepić”, to do faktu, że Spidey jest kreowany trochę na Iron Mana Jra. Jego poprzednicy odkrywali swoje pajęcze moce, a on… strój ze Stark Industries. Zajęło mi chwilę, żeby się do tej wizji przyzwyczaić, akurat w tym przypadku wolałem klasyczne podejście. Nie była to jedyna zmiana, ponieważ również Ciocia May nie kojarzy się ze swoim pierwowzorem. Marisa Tomei zadebiutowała wspólnie z Hollandem w Civil War i podobnie jak w tamtej produkcji uświadczymy kilka mniej lub bardziej potrzebnych żartów na jej temat z ust Roberta Downeya Jr (chociażby o tym, że zastanawia się, co właśnie ona ma na sobie), ale myślę, że to meta easter egg (wspominam o tym w tekście Spider-Man w MCU), ponieważ ta dwójka współpracowała przy Tylko Ty. Tutaj ponowne podziękowania dla Rafała z naszej redakcji za wskazanie mi tej ciekawostki!
Pomimo kilku różnic, główna motywacja protagonisty się nie zmienia, chce on nieść pomoc i zawsze gotowy jest na ratunek. Nagroda dla tego, kto wybrał Blitzkreig Pop jako soundtrack do „latania” po Nowym Jorku, nawet nie sądziłem, że ta piosenka może tak dobrze tam pasować. Pierwszym niebezpiecznym zadaniem dla młodego Pająka było powstrzymanie napadu na bank. Cudownym pomysłem było ubranie włamywaczy w maski Avengers. Peter oczywiście nie mógł sobie odpuścić kilku żartów na ten temat, ale taki już jest Spidey! Dalej robi się już tylko poważniej, Iron Man martwi się o swojego podopiecznego i każe mu trzymać się z dala od kłopotów. Jak można się łatwo domyśleć, nie jest to w smak nastolatkowi, który ma „wypasiony” strój od swojego mentora i pajęcze moce. Sprawy jeszcze bardziej komplikuje moment, w którym wpada on na trop handlarzy bronią. Na czele tej grupy stoi Vulture.
Peter oszukuje Starka i twierdzi, że nie zaprząta sobie głowy żadnymi niebezpiecznymi przestępstwami. Zgubiło go to, że informując go o tym (konkretnie mówiąc, że jest na zajęciach szkolnego zespołu) akurat chciał udaremnić transakcję tych przestępców. Sprawy troszeczkę się skomplikowały, musiał przy użyciu sieci łączyć prom rozcięty na pół przez głównego antagonistę, ale na szczęście dla niego na pomoc przybył Iron Man. Właściwie, szczęście w nieszczęściu, ponieważ wydało się, że poszedł na wagary. W emocjonalnej rozmowie Tony skarcił go za nieodpowiedzialność i kazał oddać strój. Tutaj padają najważniejsze słowa tego filmu. Peter mówi, że jest niczym bez niego i żeby mu go nie zabierał. Stark chcąc dać mu lekcję, odpowiada, że jeżeli to prawda, to nie powinien go mieć wcale.
Na koniec Spidey zrozumiał w końcu lekcję swojego nauczyciela i pokonał przeciwników ubrany w swoje stary łachmany. Poprzedzające finał sceny, to jeden z najbardziej przerażających momentów w całym MCU. Michael Keaton odwożący swoją córkę i Parkera na bal, kiedy obydwoje orientują się, że zdążyli się już spotkać na promie, to idealnie odegrane kilka minut. Sam Keaton zastraszający Petera, to wyżyny aktorstwa.
UWAGA! W tym akapicie nadal możecie spodziewać się spoilerów.
Spider-Man: Homecoming nie różni się mocno pod względem humoru od innych produkcji z uniwersum kinowego Marvela. Zaraz na początku, tuż po żartach o Cioci May, Robert Downey Jr wypuszczając Toma Hollanda z auta, musi wychylić się przez niego, a ten go wtedy przytula. Downey odpowiada: „Nie przytulam Cię, po prostu otwieram Ci drzwi.”, co ciekawe była to improwizacja, ponieważ młody brytyjski aktor naprawdę pomyślał, że jego kolega go obejmuje.
Dla mnie osobiście ważne jest, że klocki LEGO są kanonem w MCU, świadczy o tym między innymi fascynacja Neda i chęć układania ze swoim przyjacielem Gwiazdy Śmierci. Prowadzi to do komicznej sytuacji, do której link wrzucam poniżej:
Wspaniałym easter eggiem jest tekst Tony’ego Starka: „Can’t you just be a friendly neighbourhood Spider-Man?”. Jak wiadomo nie od dziś, to właśnie tak nazywa siebie ta postać w komiksach, czy chociażby w trylogii Sama Raimiego, nie wspominając o serii komiksów pod takim samym tytułem.
Osobną kategorią humoru były żarty, których w filmie MCU bym się nie spodziewał, choć prawdopodobne jest, że pojawiały się już podobne, ale mam dziury w pamięci. Po pierwsze, kiedy na sali gimnastycznej rozmawia grupka dziewczyn, jedna z nich mówi: „For me it’s F Thor, marry Iron Man and Kill Hulk”, nie trzeba chyba specjalnie tłumaczyć, co kryje się pod „F”. Po drugie, podczas balu na koniec, Ned pomaga Peterowi zdalnie przez komputer, będąc w szkolnej bibliotece. Przyłapuje go na tym nauczycielka i na pytanie: „Co Ty tutaj robisz”, przyjaciel Parker myśli chwilę i odpowiada, że ogląda filmy pornograficzne. Wisienką na torcie niech będą ostatnie słowa, jakie padają w całym Homecoming. Wideo poniżej:
Jon Watts w odpowiedni sposób podszedł do tego rebootu, a bracia Russo dali mu świetne podstawy w Civil War. Brak typowego origin story i podejście do postaci Petera Parkera, jako niejako Iron Mana Jra ma swoje wady i zalety, ale przede wszystkim wniosło dużo świeżości i zmyło gorycz po Spider-Manie 3 i The Amazing Spider-Man 2. Na sam koniec Tony Stark oficjalnie zaprasza Spideyego do zostania Avengersem, ale ten stwierdza, że jednak podoba mu się wizja pomagania na osiedlu. Jak wszyscy wiemy, jego wstrzemięźliwość nie potrwa długo, bo już niedługo po tym czeka go walka z Thanosem.
Na koniec warto wspomnieć o scenach po napisach. Jedna z nich jest niesamowicie zabawna (na koniec tego paragrafu znajdziecie link do niej), a druga może okazać się bardzo ważna w kontekście najnowszej części przygód Człowieka-Pająka. Vulture będąc już w więzieniu spotyka Maca Gargana, który ma na szyi tatuaż skorpiona. Co prawda od tamtego czasu nie pojawił się już więcej, ale kto wie, czy to nie on będzie brakującym ogniwem potencjalnego Sinister Six w No Way Home.
Moja przygoda z filmami o pająku prawie dobiegła końca. Przede mną jeszcze jedynie Far From Home, którego nie mogę się doczekać!
GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.
Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |