GRAPODPADA

MIEJSCE DLA KAŻDEGO GRACZA

Przewodnictwo duchowe. "Co w duszy gra" – recenzja filmu

Nareszcie! Szczęście się do Ciebie uśmiechnęło! Koniec z marnowaniem najlepszych lat życia na pracę, która nie przynosi satysfakcji! Oto przed Tobą szansa jedna na milion – masz okazję spełnić swoje marzenia. Zaryzykujesz i dasz się ponieść zrządzeniom losu, czy może nie podejmujesz ryzyka, bo potencjalne straty będą zbyt dotkliwe? Wachasz się? Bądź jak Joe Gardner – poświęcił swoją karierę nauczyciela muzyki, by zagrać u boku jednej z największych gwiazd jazzowych, Dorothei Williams. To się nazywa odwaga! Przemilczmy może tylko ten drobny szczegół, iż podekscytowany perspektywą życia w blasku estrady Joe nie zauważył otwartej studzienki kanalizacyjnej i… no, umarł. Czyżby więc podążanie za marzeniami było śmiertelnie niebezpieczne? Tego (i jeszcze więcej!) dowiecie się podczas seansu pixarowego Co w duszy gra (ang. Soul). Zostańcie z nami.

Fotos z filmu Co w Duszy Gra

Nie idź w stronę światła!

Dobra. Musiałem trochę przeinterpretować fakty, by utrzymać Waszą uwagę. Joe tak naprawdę nie umarł. Trafił jako przeuroczy duszek w kapelusiku i okularkach do rzeczywistości między życiem, a śmiercią – Przedświatów. To takie miejsce, gdzie kształtuje się osobowość każdego człowieka, jeszcze zanim się narodzi. Nasz bohater (w tej roli niezawodny Tomasz Kot, zastępujący dla nas grającego w oryginale Jamiego Foxxa), którego ciało utknęło w szpitalu, zmuszony jest odnaleźć się w tej duchowej strukturze. Nie będzie to jednak takie proste, bowiem Przedświaty są zorganizowane lepiej, niż niejeden urząd skarbowy i panująca tam wszechobecna biurokracja skutecznie utrudni mu to zadanie.

Jedyną przepustką na nasz świat jest bilet, który otrzymują w pełni ukształtowane charakterologicznie dusze. Nie wystarczy przydzielić potencjalnemu człowiekowi kilku losowych cech. Najważniejsze w całym procesie twórczym jest odkrycie Iskry – motywatora, celu życia, pasji. Joe, jako zawodowy nauczyciel, odnajduje w kształtowaniu nieukształtowanych duszyczek szansy na wydosytanie się z przeuroczego limbo i postanawia zostać ich opiekunem. Pech chciał, że trafia mu się Dusza 22 (o głosie Joanny Koroniewskiej) – byt niereformowalny, którego celu istnienia nie udało się odnaleźć m.in. Jungowi, Kopernikowi, czy Muhamedowi Alemu. Słowem, przypadek beznadziejny. A jednocześnie jedyna szansa na wolność. Chcąc nie chcąc, Joe podejmuje się arcytrudnego zadania resocjalizacji zbuntowanego diabełka w ciele aniołka i dopiero w tym momencie zaczyna się fabuła właściwa filmu.

Fotos z filmu Co w Duszy Gra

Korpoduszki

To, co najbardziej mnie ujęło w Co w duszy gra, to imponująco pomysłowe światotwórstwo. Wszystko wydaje się być niesamowicie logiczne i odarte z jakiejkolwiek religijności, a tym samym uroczo uniwersalne. Pixar proponuje nam świat, gdzie każda dusza potrzebuje przewodnika, który ujawni mu unikatowy dla niego cel, pomoże odkryć własną osobowość i ostatecznie uzyskać bilet na Ziemię. Mówiąc szczerze, choć Przedświaty przypominają prężnie działającą korporację, zarządzaną przez abstrakcyjne, nieposiadające spójnej powłoki byty (dla ułatwienia wszystkie nazywają się Heniu), nie miałbym nic przeciwko, by właśnie tak było zorganizowane życie po życiu.

Fotos z filmu Co w Duszy Gra

Absolutnie najlepszym z pomysłów jest jednak szara strefa, zawieszona między światem realnym, a duchowym. Rozciągnięta po horyzont, zatopiona w mroku pustynia, zamieszkała przez bezwolne golemy w utltrakolorowym filmie wygląda jakby urwała się z horroru, a nie z familijnej animacji, ale ma to swoje drugie dno. Tymi stworami są bowiem udręczone dusze, zniewolone na ziemi przez nałogi, choroby, a nawet… pracę w bezdusznym korpo. Żyją, ale są martwi w środku. Ich duch pokrył się bezkształtną masą, a oni brną bez celu, popychani marnymi impulsami. Przykra perspektywa, ale daje do myślenia. Ten ponury plan astralny zamieszkują też wszystkie wybitne jednostki, które tworząc sztukę, niejako opuszczają na moment swoje ludzkie powłoki, łącząc się z bezkresem absolutu, przenikając niewidoczną barierę egzystencji.

Fotos z filmu Co w Duszy Gra

A na falach tej przytłaczającej beznadziei wpływa do akcji tęczowy okręt, dla którego pacyfka jest kotwicą, a wolność wiatem między żaglami. Za sterami stoi nie kto inny, a Tańczyświat Wiatrogwiazd (o głosie Pawła Domagały). Wśród jego załogi przyjdzie nam poznać tak znamienite osobistości, jak Gwiezdyświat Wiatrotańcz, czy BożebożebożeBożenka. Doprawdy, kogoś przy tworzeniu tych postaci mocno poniosło, ale dzięki temu najbardziej depresyjny rozdział tej opowieści udało się zrównoważyć humorem zarówno sytuacyjnym, jak i słowno-językowym. Że pozwolę sobie chociażby wspomnieć jedną z członkiń odczepionej od rzeczywisości załogi, która nirwanę osiągnęła… skręcając długopisy. Nie wiem, czy to zasluga polskiego oddziału Disneya, czy samych twórców filmu, ale ekipa pod tęczową banderą z miejsca awansowała na najciekawsze postacie w całej opowieści. Mało tego, to właśnie oni pomogą powrócić Joemu do żywych, bez konieczności realizacji przedświatowych wymagań. Oczywiście, jak to zwykle w takich animacjach bywa, absolutnie nic nie idzie zgodnie z planem, a droga muzyka do jazzowego koncertu marzeń wydłuży się w sposób totalnie nieprzywidywalny. Jaki? To już pozostawię do samodzielnego odkrycia.

Fotos z filmu Co w Duszy Gra

Zadumka na dwa serca

Kluczem do całej fabuły filmu jest relacja, jaka zawiązuje się między Joe, a 22. Początkowo, nadrzędnym celem naszego bohatera jest realizacja własnych marzeń. Koncert z idolką jawi się jako szczyt szczytów, osiągnięcie życia. Byłby w stanie poświęcić wszystko by osiągnąć ten cel. Czas jednak pokaże, że nie tylko on musi poddać swoje oczekiwania życiowej weryfikacji. Dusza o numerze 22, która przy wielomiliardowej populacji, znajduje się gdzieś na początku ludzkiej frekwencji, nie rozumie, co może być tak zajmującego w ziemskim bytowaniu, dlatego też regularnie rzuca kłody pod nogi każdemu, kto podejmie próbę odnalezienia jej własnej Iskry. Pojawienie się w Przedświatach Joego – jednostki wiodącej naprawdę przeciętne, a dla wielu nawet żałosne życie (jednocześnie podejmującego kolejne nieudane próby, by do niego powrócić), to dla niej impuls do reflekcji nad własnym bytowaniem, a tym samym motor napędowy interpretacyjnego poziomu historii.

Fotos z filmu Co w Duszy Gra

Animacja, jaką prezentuje Co w duszy gra stoi na naprawdę wysokim poziomie, ale do tego Pixar zdążył już nas przyzwyczaić. Wszystkich, których do seansu zniechęciła jazzowa otoczka sugerowana przez zwiastuny, spieszę poinformować, że jest to zaledwie wątek poboczny całej historii. Owszem, eksploatacja kultury Harlemu i jego muzycznego dziedzictwa jest w filmie obecna, ale zajmuje zdecydowanie mniej czasu ekranowego, niż się spodziewałem. Warto jednak docenić pixarową próbę reprezentacji muzycznego środowiska czarnoskórych, bo bez nich jazz jako gatunek muzyczny najprawdopodobniej by nie istniał. Intencje twórców są dość czytelne, ale to nie muzyka, a reflekcja nad celowością istnienia jest kluczowa dla głównego przesłania omawianej produkcji.

Fotos z filmu Co w Duszy Gra

Przyjaźnić to trzeba umieć

Wbrew moim obawom, Co w duszy gra nie jest odtwórczą kopią oskarowego W głowie się nie mieści (ang. Inside Out), mimo, że obie produkcje podejmują temat analizy ludzkiej osobowości. Przedświaty są konstruktem na tyle unikalnym, że nie sposób pomylić ich z ekipą emocji Riley z animacji z 2015 roku. Jest to opowieść, która da wiele powodów do radości najmłodszym widzom, a dla dorosłych stanie się przyczynkiem do autoreflekcji. Czas spędzony z nieusatysfakcjonowanym własnym życiem nauczycielem muzyki i duszą, która nie może znaleźć dla siebie miejsca we wszechświecie, na pewno nie będzie zmarnowany, a tylko od nas samych zależy, czy uda nam się zajrzeć w głąb siebie i odpowiedzieć szczerze na pytanie – co tak naprawdę gra nam w duszy?

O NAS:

GraPodPada.pl to miejsce, gdzie przy jednym stole siedzą konsolowcy, pecetowcy, komiksiarze, serialomaniacy i filmomaniacy. Tworzymy społeczność dla wyjadaczy, jak i niedzielnych graczy, czytaczy i oglądaczy. Jesteśmy tutaj po to, aby podzielić się z Tobą naszymi przemyśleniami, ale również, aby pokazać Ci, że każda opinia ma znaczenie, a wszyscy patrzymy na współczesną popkulturę kompletnie inaczej. Zostań z nami i przekonaj się, że grapodpada.pl to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

OBSERWUJ NAS

UDOSTĘPNIJ
UDOSTĘPNIJ