Previous slide
Next slide

Królowie tafli. „NHL 22” - recenzja gry

Okres od sierpnia do listopada to zawsze ogromne święto dla fanów gier sportowych (sam się do nich zaliczam). Pomimo tego, że od kilku lat głosy niezadowolenia z poziomu tych produkcji pojawiają się znacznie częściej, to i tak dobrze wiemy, że każdy stary wyjadacz wirtualnych piłkarskich boisk i tak kupi kolejną FIFĘ, a ja i tak zdobędę w sierpniu najnowszą kopię Madden NFL. Podczas gdy ta pierwsza pozycja, jest prawdopodobnie najpopularniejsza w swoim gatunku, to ta druga nie jest tak często wybierana przez rodzimych konsumentów. W tej samej kategorii znajduje się także seria EA Sports NHL. Tegoroczne wydanie, dla mnie jest powrotem na taflę po 6 latach, ale czy był on udany?

Królowie tafli. „NHL 22” – recenzja gry

Tryby, więcej trybów!

Przy pierwszym kliknięciu przycisku X (na konsoli Playstation 4), żeby rozpocząć grę poczułem niemałą ekscytację. Zawsze lubiłem „pośmigać” na wirtualnych łyżwach i byłem bardzo ciekawy, czy i jak bardzo zmieniło się NHL po takim czasie przerwy. Pojawił się ekran wyboru języka i tutaj nie było żadnego zaskoczenia, podobnie jak w Madden NFL nie mamy polskiej wersji językowej, co ma uzasadnienie biznesowe. Trzeba cieszyć się z małych rzeczy, najważniejsze, że fani hokeja mają kogoś, kto chce ten tytuł w Polsce dystrybuować, co nie jest aż tak oczywiste jak się wydaje. Na przykład jedyna gra o futbolu amerykańskim na rynku nie była w regularnej sprzedaży w naszym kraju do zeszłego roku.

REKLAMA

Po tym jak pasek ładowania się zapełnił (oczywiście w przenośni, ponieważ nie był nigdzie widoczny) zgodnie z własnymi przyzwyczajeniami chciałem wykonać samouczek. Spotkała mnie smutna niespodzianka, niestety w NHL 22 nie uświadczymy takich wygód. Jest to dla mnie niezrozumiała decyzja, patrząc na to jak skomplikowane mechaniki zostały użyte w tej produkcji. Dziwi mnie to, tym bardziej, że w FIFIE, czy NFL można nauczyć się wszystkiego od podstaw, mało tego, moim zdaniem tutorial w Maddenie to również świetne narzędzie do poznania podstawowych zasad samej dyscypliny.

Nie jestem jednak z tych, co się szybko poddają, więc włączyłem sobie swobodny trening, trochę poczytałem o sterowaniu i poczułem, że mogę rywalizować na lodowisku. Wtedy dowiedziałem się, że twórcy zadbali o to, żeby szybko nam się zabawa nie znudziła. Trybów gry jest tak dużo, że można nabawić się bólu głowy. W moim odczuciu jest to dobry kierunek rozwoju. Zostały one podzielone na dwie kategorie: online i offline. Przez sieć zagrać można w HUT, czyli Hockey Ultimate Team (NHLowski odpowiednik FUT-a), przyznam, że od dawna znudził mi się taki sposób na rozrywkę i NHL 22 mojego zdania nie zmieniło. Nadal skupia się to na grindzie i kupowaniu paczek, ale żeby nie było że tylko narzekam, muszę oddać EA, że możliwości spędzenia czasu przy okazji walki o jak najlepsze karty jest sporo.

Screen z gry NHL 22

Jeżeli tak jak ja nie „jara” Was HUT, to proponuję sprawdzić World of CHEL. Tworzymy tam swojego własnego gracza i rywalizujemy z przeciwnikami online lub z komputerem w specjalnych wariacjach na temat hokeja, ale także w regularnej rozgrywce 5 na 5. Jakby tego było mało, to zachęcam do kreacji własnego klubu! Niestety elementy kosmetyczne na początku są zablokowane, ale można je odkrywać wraz z rozwojem.

Twórcy nie zapomnieli także o klasycznym H2H, o którym nie ma się co rozwodzić, ot co wybieramy drużynę i łączymy się z innym graczem. W moim przypadku matchmaking trwał dość długo i nie wiem, czy to kwestia ilości chętnych, czy może po prostu faktu, że tytuł niedawno miał swoją premierę.

Na dokładkę dostajemy HUT Rush, opierający się na formule draftu. Wybieramy karty z Ultimate Team, niczym generalny menadżer podczas naboru do Ligi, a następnie staramy się wygrać 5 na 5 lub 3 na 3. Skoro mówimy już o liczbie trzy, to nie można zapomnieć o NHL Threes Online, czyli arcadeowym wariancie zabawy. Walka trwa w dwóch trzyosobowych zespołach na regularnych zasadach hokeja, aż do momentu, kiedy pojawiają się specjalne „wydarzenia”. Na przykład „następny gol wart będzie za 2 punkty”.

Większość z trybów sieciowych dostępna jest też offline, a dodatkowo możemy zagrać w znany Franchise mode, gdzie staramy się poprowadzić organizację do mistrzostwa, dbając o każdy aspekt od zawodników po sztab trenerski. Gdyby jednak interesowało Was samo rozegranie sezonu, bez martwienia się o inne aspekty, to taka opcja również istnieje. Czy to wciąż za dużo? Nie ma się co martwić, wystarczy wybrać Playoff Mode lub Tournament Mode i nie trzeba nawet myśleć o długim sezonie i całe skupienie możecie przelać na puchar.

Offline najlepiej bawiłem się, grając w Ones Now. Jest to pojedynek 1 vs 1 vs 1. Na tafli mamy 3 hokeistów, każdy gra na własne konto przeciwko jednemu bramkarzowi. Rozrywka jest na najwyższym poziomie, a dynamika tej opcji rozgrywki zapewnia wiele potężnych uderzeń.

Na koniec wisienka na torcie, czyli Be A Pro Career, mój pierwszy wybór w większości sportowych tytułów. Tworzymy swojego zawodnika i staramy się zrobić z niego gwiazdę najlepszej ligi świata.

Screen z gry NHL 22

Czy ta rozgrywka to rozrywka?

Od pewnego czasu z radością głoszę, gdzie się da, że ogromnie mnie cieszy fakt, iż muzyka zaczęła w produkcjach filmowych i serialowych od MCU odgrywać kluczową rolę. Utwory wybrzmiewające z głośników w trakcie seansu Spider-Man: Bez drogi do domu były niczym miód dla moich uszu. Michael Giacchino po raz kolejny zabiera nas w podróż do pajęczego świata, ale tym razem z wyjątkowo mocnym przytupem.

Czy ta rozgrywka to rozrywka?

Faule gwizdane są ze znośną częstotliwością, gra wybacza drobne błędy, ale zapobiega „spamieniu” przycisku wybicia krążka i karze nas bardzo szybko. Muszę przyznać, że nadal nie rozgryzłem mechaniki face off (rozpoczęcia gry) i tutaj bardzo brakuje wspomnianego wcześniej samouczka. Mam wrażenie, że sterowanie przy wznowieniu jest tak rozbudowane jak przy każdym innym aspekcie, dlatego szkoda, że nie dostaliśmy treningu, w którym ktoś prowadzi nas za rękę, krok po kroku i tłumaczy jak to wszystko działa.

Wierzę, że gdy już w pełni zrozumiem mechaniki i sterowanie, to zabawa będzie jeszcze lepsza. Ciężko ocenić mi jak poradziłby sobie z tym wszystkim kompletny laik, ponieważ, pomimo, że wróciłem do NHL po 6 latach, to podstawy się tutaj nie zmieniły i szybko wróciła pamięć mięśniowa.

Screen z gry NHL 22

Wszyscy na lód!

Podsumowując te wszystkie dywagacje, NHL 22 jest tytułem wartym uwagi. Gry sportowe rządzą się swoimi prawami i są niejako niszą. Ja jestem wielkim fanem tego typu produkcji i potrafię iść na ustępstwa w imię dobrej zabawy. Tym razem nie musiałem tego robić zbyt często, przez ostatnie dwa tygodnie nie odkryłem wybitnie irytujących mechanik, chociaż przyznaję, że brak samouczka bardzo mnie rozczarował.

Niemniej jednak, jeżeli lubi się ten rodzaj wirtualnej rozgrywki, jest się fanem ligi NHL, czy po prostu szuka się jakiejś odskoczni, to warto zdobyć najnowszy hokej od EA Sports. Nie ma to, jak po ciężkim dniu w pracy wyładować złość na swoim rywalu, oczywiście w ramach zasad fair play. Proponuję wepchnięcie w bandę na pełnej prędkości. Uczucie nie do podrobienia!

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy EA.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl 

Previous slide
Next slide

Królowie tafli. „NHL 22” - recenzja gry

Okres od sierpnia do listopada to zawsze ogromne święto dla fanów gier sportowych (sam się do nich zaliczam). Pomimo tego, że od kilku lat głosy niezadowolenia z poziomu tych produkcji pojawiają się znacznie częściej, to i tak dobrze wiemy, że każdy stary wyjadacz wirtualnych piłkarskich boisk i tak kupi kolejną FIFĘ, a ja i tak zdobędę w sierpniu najnowszą kopię Madden NFL. Podczas gdy ta pierwsza pozycja, jest prawdopodobnie najpopularniejsza w swoim gatunku, to ta druga nie jest tak często wybierana przez rodzimych konsumentów. W tej samej kategorii znajduje się także seria EA Sports NHL. Tegoroczne wydanie, dla mnie jest powrotem na taflę po 6 latach, ale czy był on udany?

Królowie tafli. „NHL 22” – recenzja gry

Tryby, więcej trybów!

Przy pierwszym kliknięciu przycisku X (na konsoli Playstation 4), żeby rozpocząć grę poczułem niemałą ekscytację. Zawsze lubiłem „pośmigać” na wirtualnych łyżwach i byłem bardzo ciekawy, czy i jak bardzo zmieniło się NHL po takim czasie przerwy. Pojawił się ekran wyboru języka i tutaj nie było żadnego zaskoczenia, podobnie jak w Madden NFL nie mamy polskiej wersji językowej, co ma uzasadnienie biznesowe. Trzeba cieszyć się z małych rzeczy, najważniejsze, że fani hokeja mają kogoś, kto chce ten tytuł w Polsce dystrybuować, co nie jest aż tak oczywiste jak się wydaje. Na przykład jedyna gra o futbolu amerykańskim na rynku nie była w regularnej sprzedaży w naszym kraju do zeszłego roku.

Po tym jak pasek ładowania się zapełnił (oczywiście w przenośni, ponieważ nie był nigdzie widoczny) zgodnie z własnymi przyzwyczajeniami chciałem wykonać samouczek. Spotkała mnie smutna niespodzianka, niestety w NHL 22 nie uświadczymy takich wygód. Jest to dla mnie niezrozumiała decyzja, patrząc na to jak skomplikowane mechaniki zostały użyte w tej produkcji. Dziwi mnie to, tym bardziej, że w FIFIE, czy NFL można nauczyć się wszystkiego od podstaw, mało tego, moim zdaniem tutorial w Maddenie to również świetne narzędzie do poznania podstawowych zasad samej dyscypliny.

Nie jestem jednak z tych, co się szybko poddają, więc włączyłem sobie swobodny trening, trochę poczytałem o sterowaniu i poczułem, że mogę rywalizować na lodowisku. Wtedy dowiedziałem się, że twórcy zadbali o to, żeby szybko nam się zabawa nie znudziła. Trybów gry jest tak dużo, że można nabawić się bólu głowy. W moim odczuciu jest to dobry kierunek rozwoju. Zostały one podzielone na dwie kategorie: online i offline. Przez sieć zagrać można w HUT, czyli Hockey Ultimate Team (NHLowski odpowiednik FUT-a), przyznam, że od dawna znudził mi się taki sposób na rozrywkę i NHL 22 mojego zdania nie zmieniło. Nadal skupia się to na grindzie i kupowaniu paczek, ale żeby nie było że tylko narzekam, muszę oddać EA, że możliwości spędzenia czasu przy okazji walki o jak najlepsze karty jest sporo.

Screen z gry NHL 22

Jeżeli tak jak ja nie „jara” Was HUT, to proponuję sprawdzić World of CHEL. Tworzymy tam swojego własnego gracza i rywalizujemy z przeciwnikami online lub z komputerem w specjalnych wariacjach na temat hokeja, ale także w regularnej rozgrywce 5 na 5. Jakby tego było mało, to zachęcam do kreacji własnego klubu! Niestety elementy kosmetyczne na początku są zablokowane, ale można je odkrywać wraz z rozwojem.

Twórcy nie zapomnieli także o klasycznym H2H, o którym nie ma się co rozwodzić, ot co wybieramy drużynę i łączymy się z innym graczem. W moim przypadku matchmaking trwał dość długo i nie wiem, czy to kwestia ilości chętnych, czy może po prostu faktu, że tytuł niedawno miał swoją premierę.

Na dokładkę dostajemy HUT Rush, opierający się na formule draftu. Wybieramy karty z Ultimate Team, niczym generalny menadżer podczas naboru do Ligi, a następnie staramy się wygrać 5 na 5 lub 3 na 3. Skoro mówimy już o liczbie trzy, to nie można zapomnieć o NHL Threes Online, czyli arcadeowym wariancie zabawy. Walka trwa w dwóch trzyosobowych zespołach na regularnych zasadach hokeja, aż do momentu, kiedy pojawiają się specjalne „wydarzenia”. Na przykład „następny gol wart będzie za 2 punkty”.

Większość z trybów sieciowych dostępna jest też offline, a dodatkowo możemy zagrać w znany Franchise mode, gdzie staramy się poprowadzić organizację do mistrzostwa, dbając o każdy aspekt od zawodników po sztab trenerski. Gdyby jednak interesowało Was samo rozegranie sezonu, bez martwienia się o inne aspekty, to taka opcja również istnieje. Czy to wciąż za dużo? Nie ma się co martwić, wystarczy wybrać Playoff Mode lub Tournament Mode i nie trzeba nawet myśleć o długim sezonie i całe skupienie możecie przelać na puchar.

Offline najlepiej bawiłem się, grając w Ones Now. Jest to pojedynek 1 vs 1 vs 1. Na tafli mamy 3 hokeistów, każdy gra na własne konto przeciwko jednemu bramkarzowi. Rozrywka jest na najwyższym poziomie, a dynamika tej opcji rozgrywki zapewnia wiele potężnych uderzeń.

Na koniec wisienka na torcie, czyli Be A Pro Career, mój pierwszy wybór w większości sportowych tytułów. Tworzymy swojego zawodnika i staramy się zrobić z niego gwiazdę najlepszej ligi świata.

Screen z gry NHL 22

Czy ta rozgrywka to rozrywka?

Od pewnego czasu z radością głoszę, gdzie się da, że ogromnie mnie cieszy fakt, iż muzyka zaczęła w produkcjach filmowych i serialowych od MCU odgrywać kluczową rolę. Utwory wybrzmiewające z głośników w trakcie seansu Spider-Man: Bez drogi do domu były niczym miód dla moich uszu. Michael Giacchino po raz kolejny zabiera nas w podróż do pajęczego świata, ale tym razem z wyjątkowo mocnym przytupem.

Czy ta rozgrywka to rozrywka?

Faule gwizdane są ze znośną częstotliwością, gra wybacza drobne błędy, ale zapobiega „spamieniu” przycisku wybicia krążka i karze nas bardzo szybko. Muszę przyznać, że nadal nie rozgryzłem mechaniki face off (rozpoczęcia gry) i tutaj bardzo brakuje wspomnianego wcześniej samouczka. Mam wrażenie, że sterowanie przy wznowieniu jest tak rozbudowane jak przy każdym innym aspekcie, dlatego szkoda, że nie dostaliśmy treningu, w którym ktoś prowadzi nas za rękę, krok po kroku i tłumaczy jak to wszystko działa.

Wierzę, że gdy już w pełni zrozumiem mechaniki i sterowanie, to zabawa będzie jeszcze lepsza. Ciężko ocenić mi jak poradziłby sobie z tym wszystkim kompletny laik, ponieważ, pomimo, że wróciłem do NHL po 6 latach, to podstawy się tutaj nie zmieniły i szybko wróciła pamięć mięśniowa.

Screen z gry NHL 22

Wszyscy na lód!

Podsumowując te wszystkie dywagacje, NHL 22 jest tytułem wartym uwagi. Gry sportowe rządzą się swoimi prawami i są niejako niszą. Ja jestem wielkim fanem tego typu produkcji i potrafię iść na ustępstwa w imię dobrej zabawy. Tym razem nie musiałem tego robić zbyt często, przez ostatnie dwa tygodnie nie odkryłem wybitnie irytujących mechanik, chociaż przyznaję, że brak samouczka bardzo mnie rozczarował.

Niemniej jednak, jeżeli lubi się ten rodzaj wirtualnej rozgrywki, jest się fanem ligi NHL, czy po prostu szuka się jakiejś odskoczni, to warto zdobyć najnowszy hokej od EA Sports. Nie ma to, jak po ciężkim dniu w pracy wyładować złość na swoim rywalu, oczywiście w ramach zasad fair play. Proponuję wepchnięcie w bandę na pełnej prędkości. Uczucie nie do podrobienia!

Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy EA.

Podziel się ze znajomymi:

Udostępniam
Udostępniam
Udostępniam

O NAS:

Chcesz być na bieżąco, a nawet wiedzieć więcej o grach, komiksach, serialach lub filmach? GraPodPada.pl jest miejscem, gdzie znajdziesz informacje tworzone przez pasjonatów dla… graczy, czytaczy i oglądaczy ! Reprezentujemy różne opinie, patrząc na popkulturę z wielu perspektyw! Dlatego codziennie spodziewaj się treści wysokiej jakości i odnajduj interesujące Cię recenzje i informacje. Grasz w to? GraPodPada.pl to miejsce dla Ciebie… to miejsce dla każdego gracza.

Masz Pytania? Skontaktuj się z nami: kontakt@grapodpada.pl