GRAPODPADA

Dożyłem powalonych czasów… czasów, w których patrzenie na cokolwiek z szerszej perspektywy jest niemodne. Czasów, w których coś jest albo dobre, albo złe.
Nie ma nic pośrodku. Jakiekolwiek próby znalezienia plusów w czymś, co przez społeczność uznawane jest za tragiczne, wiąże się z byciem zgnojonym, zwyzywanym, wyśmianym etc. Coś ma być dobre albo złe i koniec kropka. Za to Ty, drogi Czytelinku/Czytelniczko masz obowiązek zgodzić się z moją opinią… lub możesz się z nią nie zgodzić, ale dyskutować na temat tego, kto ma rację, nie będziemy. Bo to nie jest modne. Więc przedstawię Wam teraz mój punkt widzenia. Oczywiście jest to jedyny słuszny punkt widzenia. Nie masz prawa się z nim nie zgodzić. Bo to ja mam rację. Bo ja wiem najlepiej.

Internet dał nam możliwość swobodnego wyrażania własnej opinii. Możemy dyskutować z ludźmi na całym świecie na dowolny temat. Albo raczej mogliśmy.
Bo w obecnych czasach coś takiego jak „dyskusja” już nie istnieje. Każdy uważa, że ma racje i jego racja jest najsłuszniejsza. Widać to najlepiej na przestrzeni dwóch bardzo dużych tytułów AAA, czyli The Last of Us: Part II oraz oczywiście Cyberpunk 2077. To, co się dzieje w sekcjach komentarzy na Facebooku czy innych portalach to istny kabaret, a zaczyna się zawsze niewinnie, bo jedynie od opinii, że coś jest albo kontrowersyjne (jak w przypadku TLoU2) lub miało bardzo kiepski start (Cyberpunk). Nie to, że uważam, że nie można czegoś lubić, ale czy to jest powód do gnojenia? Otóż wychodzi na to, że tak! Popatrzcie na to, co działo się przy okazji premiery The Last of Us 2. Ellie jest lesbijką? No to cyk gra 1/10. Joel umiera? 1/10. Abby wygląda jak koks? 1/10. Efektem tego średnia ocen na Matacritic dla TLoU2 wynosi dziś 5.7. Co jest w mojej opinii wyjątkowo niesprawiedliwe. Gdzie ocena jakości samej gry, jej mechanik, grafiki, kurde ścieżki dźwiękowej… Nic. Zero.
Bo po co patrzeć na coś pod kątem całości. Ale uwaga…. recenzje branżowe mają średnią 93/100… więc co usłyszymy od Graczy? „Sprzedali się”, „Sony posmarowało za dobre recenzje” etc. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku naszego rodzimego Cyberpunk 2077. Nikt nie patrzy na plusy tej produkcji. Są błędy (fakt, sporo tego było, ale jakoś ja ukończyłem całą grę bez większych frustracji), ale gra ma też ogrom plusów! Jednak co tam plusy… 1/10.

Niby sam UserScore na Metacritic nie jest sam w sobie szkodliwy. No i zawsze można go zignorować. Jednak wkurza sama toksyczność tego typu sytuacji. Widać gołym okiem, że najwięcej do powiedzenia maja ludzie, którzy nawet nie mieli stycznością z danym tytułem nawet przez 5 minut. Albo mieli…. oglądali gameplay na Youtube. To są pierwsi krzykacze internetowi. I specjaliści najwyższych lotów. I tacy krzykacze nakręcają falę hejtu, która rozlewa się po całym internecie. Plusy jakiegoś tytułu? Nie są istotne. Mało… samo wymienienie jakieś cechy gry za plus spotyka się z krótką odpowiedzą od takiego krzykacza… „Jesteś fanboyem”. Tak! Uważam, że The Last of Us 2 jest świetny, więc jestem fanboyem Sony. Cyberpunk pomimo ogromu bugów i problemów technicznych daje nam rewelacyjną fabułę i piękny, klimatyczny świat… jestem fanboyem Redów. Uważam, że PSPlus mimo wszystko jest ciekawszym rozwiązaniem niż GamePass, w którym gry się zmieniają co jakiś czas i w pewnym momencie tracimy do niektórych dostęp… fanboy Sony. Na ja pierdziu. Nie wszystko jest zero-jedynkowe. Nie można oceniać tylko w skali DOBRE – ZŁE. Właśnie dlatego skala ocen najczęściej jest od 1 do 10. Żeby móc uwzględnić wszystkie plusy i minusy danej produkcji. No, ale przecież to wymaga troszkę głębszej analizy, zapoznania się z danym produktem, rozłożenia go na czynniki pierwsze. Na tym przecież polega praca recenzenta, prawda? To właśnie recenzent, powinien
być opiniotwórczy. Jednak, jak on może taki być skoro wiadomo, że bierze w łapę i właśnie dlatego The Last of Us 2 ma tak wysoką średnią ocen i tytuł GOTY. Skalę problemu hejterów najlepiej przedstawia sprawa wyników sprzedażowych Cyberpunk, które zostały niedawno opublikowane przez CD Projekt RED – 30.000 zwrotów. Trzydzieści tysięcy! Ogólnoświatowa burza i oszustwo i 30tyś zwróconych kopii gry. Biorąc pod uwagę liczbę hejterskich oskarżeni, to zdumiewająco mała ta liczba.

Dlatego mam serdeczną prośbę. Nie ulegajcie tej kretyńskiej modzie. Miejcie własne zdanie na jakiś temat, wyrabiajcie je sobie na podstawie własnych odczuć, które nabieracie podczas czasu spędzonego z daną grą. Jeśli potrzebujecie zasięgnąć porady odnośnie jakiegoś tytułu, to najlepszy na to sposobem według mnie jest wybranie sobie jednego/dwóch profesjonalnych recenzentów, których gust pokrywa się z Waszym (ja dla przykładu zawsze patrzę na recenzje Jędzrzeja z kanału Zagrajnik) i tym się wspomagajcie, a jak już chcecie wypowiedzieć się krytycznie na jakiś temat (bo oczywiście macie do tego prawo) to bądźcie gotowi na obronę swoich argumentów. I pamiętajcie… nazywanie kogoś „fanboyem” za to, że broni jakiegoś tytułu to nie jest linia obrony.

Co ważne, w tym wszystkim do wszystkiego, co dzieje się w sieci swoje trzy grosze dorzucają portale poświęcone tematyce gier… podłapują chwytliwy temat, który wywołuje lawinę hejterskich komentarzy i sami zalewają nas informacjami powodującymi dalszą eskalację problemu (np. Ostatnie artykuły o zgliczowanym trofeum w Cyberpunk…no zbrodnia. Bo nigdy w żadnej innej grze nie było takich problemów). Pamiętajcie, dla największych portali liczą się tylko wyświetlenia, a w końcu im bardziej kontrowersyjny temat, tym więcej ich nabiją.

I karuzela kręci się dalej.